"Niesamowity dwór" - zmiany



        Kilka słów wstępu do poniższej analizy:

  1. Jak widać nawet kolejne edycje z wydawnictwa Łódzkiego nie są ze identyczne, choć tu akurat zmiany można uznać za kosmetyczne: dukat Łokietka przestał być słynny (str. 18), nie zostało wymienione imię Bigosa (str. 18), wprowadzono jakieś zmiany interpunkcji, raz na lepsze, raz na gorsze... Różnice w numeracji stron łatwo wyjaśnić - albo spowodowane są przeniesieniem ilustracji (str. 16 na str. 17), albo jak w wydaniu trzecim dodatkowo zastosowaniem innego łamania tekstu - marginesy mają tu nieco mniejszą szerokość. Jedyna zatem warta uwagi rzecz, to poprawka dotycząca upadku zakonu templariuszy (str. 96) - wiek osiemnasty zastąpiony został przez czternasty. A jak wiemy choćby z "Templariuszy" - miało to miejsce w roku 1307.
  2. "Biała seria", to już zmiany o wiele poważniejsze.
            Po pierwsze dotyczące życiorysu Tomasza. W związku z połączeniem luźnych uprzednio powieści w jedną serię, główny bohater stał się urzędnikiem ministerstwa, który pracę w prowincjonalnych muzeach ma już za sobą. Jest to zgodne z tym, co o nim wiemy z późniejszych tomów. Przy tej okazji (Pojezierze, str. 13) możemy przeczytać nieco dłuższy opis jego dotychczasowej kariery i obecnych obowiązków. Widać więc, że jest to już detektyw pełną gębą... Równocześnie z wymienieniem po nazwisku przełożonego Tomasza - dyrektora Marczaka, który przedtem ukrywał się przez kilka stron pod enigmatycznym określeniem „wysoko postawionej osoby”, Nienacki zdecydował się usunąć informację, w którym roku rozgrywa się akcja powieści (Pojezierze, str. 13). Znikła także jedna wzmianka na temat odnalezienia dukata Łokietka (str. 16). Trzy inne wymienione równocześnie przygody zostały opisane we wcześniejszych tomach, a dukat „zagrał” dopiero w późniejszych "Zagadkach Fromborka". O pewnej hipotezie na temat tej zmiany można przeczytać w oddzielnym opracowaniu. Na marginesie - o dukacie wspomina także (str. 26) panna Wierzchoń, ale to zostało zauważone i usunięte dopiero w wydaniu Warmii (str. 18). Usunięte zostały również wzmianki na temat przeszłości Tomasza związanej z pobytem w „tajemniczej” miejscowości Ł. (Pojezierze, str. 80)
            Po drugie dotyczące otoczenia, a sprowadzające się do zmian nazwy kilku instytucji, z którymi bohaterowie mają do czynienia: (Pojezierze, str. 45, str. 68, str. 100 i kolejne), zmiany sklepu gromadzkiego w zwykły sklep wiejski (Pojezierze, str. 177) oraz do zmiany położenia miasteczka P., pewnie dlatego, że stało się ono w międzyczasie miastem wojewódzkim (Pojezierze, str. 78).
  3. Kolejne spore zmiany wprowadziła Warmia, podobnie jak przy innych tomach, bazując głównie na "kolorowej" edycji.
            Pierwsze z nich dotyczą znów życiorysu głównego bohatera, gdzie wspomnienia o poszukiwaniach pamiętnika von Haubitza zostały albo usunięte (Warmia, str. 11), albo zastąpione przez staurotekę i skarb Atanaryka (str. 18). Powód - oczywisty: przestawienie kolejności książek w serii - "Księga strachów" przedtem wyprzedzająca Niesamowity dwór, teraz została umieszczona dużo później. Spowodowało to jednak inne zamieszanie, szerzej wspomniane przy okazji opisu zmian w "Księdze strachów"..
            A druga zmiana nieco dla mnie zagadkowa - to słowa wypowiedziane przez sierżanta Wąsika (Warmia, str. 183): „Jesteście aresztowani... W imieniu prawa.”. Poprzednio mówił on: „W imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.” To chyba już pierwszy ślad przenoszenia akcji "Samochodzików" z epoki Gomułki i Gierka (czyli z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych) w bardziej współczesne. Niemal wszystkie szczegóły świadczące o pierwotnym czasie akcji pozostały natomiast w stanie niezmienionym. W poźniejszych tomach przenoszenie to przybrało wiele większe - i powiem szczerze - bardziej absurdalne - rozmiary.

        A teraz czas na szczegóły:

(1970)
(1974)
(1977)
(1981)
(1990)
(1993)
'Niesamowity dwór', Łódzkie, 1970 r. 'Niesamowity dwór', Łódzkie, 1974 r. 'Niesamowity dwór', Łódzkie, 1977 r. 'Niesamowity dwór', Pojezierze, 1981 r. 'Niesamowity dwór', Pojezierze, 1990 r. 'Niesamowity dwór', Warmia, 1993 r.
str. 15
str. 15
str. 15
str. 13 (zmieniono)
str. 11
str. 9 (zmieniono)
    Pod koniec listopada 1967 roku wezwano mnie do Departamentu Muzeów i Ochrony Zabytków w Ministerstwie Kultury i Sztuki w Warszawie.
    Pod koniec listopada wezwał mnie do siebie mój bezpośredni zwierzchnik, dyrektor Marczak z Naczelnego Zarządu Muzeów w Ministerstwie Kultury i Sztuki na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
    Pod koniec listopada wezwał mnie mój bezpośredni zwierzchnik, dyrektor Marczak z Naczelnego Zarządu Muzeów w Ministerstwie Kultury i Sztuki na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
str. 15
str. 15
str. 15
str. 13 (dodano)
str. 11
str. 9
    Pod koniec listopada 1967 roku wezwano mnie do Departamentu Muzeów i Ochrony Zabytków w Ministerstwie Kultury i Sztuki w Warszawie.
   Między zdaniami.
    Wysoko postawiona osoba, która chciała ze mną rozmawiać, była akurat zajęta i kazano mi zaczekać w obszernym hallu.
    Od pewnego czasu, po długim stażu pracy w przeróżnych prowincjonalnych muzeach w kraju, pracowałem w Ministerstwie Kultury i Sztuki na etacie skromnego referenta o bliżej nieokreślonych obowiązkach. Nie znaczy to oczywiście, że nie miałem jakiejś konkretnej pracy, przeciwnie raz po raz zlecano mi do wykonania bardzo trudne zadania. Byłem referentem do specjalnych poruczeń - tak chyba można by nazwać moją rolę w ministerstwie. Jeśli gdzieś tam na terenie kraju, podczas kopania fundamentów jakiejś fabryki, łyżka koparki odkryła, na przykład, garnek ze starymi monetami, które - zanim ktoś kompetentny zdołał je zabezpieczyć - już rozproszyły się między ludźmi, czyli mówiąc po prostu zostały rozkradzione, wzywał mnie do siebie dyrektor Marczak i powierzał zadanie skompletowania owego skarbu i dostarczenia do jednego z muzeów.
str. 13-14 (dodano)
str. 11-12 (zmieniono)
str. 9-10
    Jeśli gdzieś tam zaczęli się panoszyć prywatni handlarze antyków i sprzedawali ludziom falsyfikaty dzieł sztuki albo co gorsza wyłudzali od nieświadomych niczego właścicieli bezcenne dzieła jako przedmioty bezwartościowe, to i mnie polecano wtrącenie się w tę sprawę. Niekiedy przychodziły do nas sygnały o zaginionych w zawierusze wojennej bezcennych zbiorach muzealnych albo prywatnych kolekcjach, które raptem odnalazły się za granicą albo ktoś trafił na ślad miejsca, gdzie okupant hitlerowski być może ukrył je, wówczas to mnie zlecano delikatną misję wyjaśnienia takiej historii. Przy wykonaniu tego rodzaju zadań niejednokrotnie współpracowałem z milicją, a także celnikami, z wszystkimi instytucjami i ludźmi, którzy dbają o to, aby przetrzebione przez wojnę skarby naszej kultury narodowej nie zostały jeszcze bardziej zubożone na skutek przemytu do innych krajów, a także niekiedy niewiedzy i nieświadomości ludzkiej.
    Jeśli gdzieś tam zaczęli się panoszyć prywatni handlarze antyków i sprzedawali ludziom falsyfikaty dzieł sztuki albo, co gorsza, wyłudzali od nieświadomych niczego właścicieli bezcenne dzieła jako przedmioty bezwartościowe, to i mnie polecano wtrącenie się w tę sprawę. Niekiedy przychodziły do nas sygnały o zaginionych w zawierusze wojennej bezcennych zbiorach muzealnych lub prywatnych kolekcjach, które raptem odnalazły się za granicą albo ktoś trafił na ślad miejsca, gdzie okupant hitlerowski być może ukrył je, wówczas to mnie zlecano delikatną misję wyjaśnienia takiej historii. Przy wykonaniu tego rodzaju zadań niejednokrotnie współpracowałem z milicją, a także celnikami, z wszystkimi instytucjami i ludźmi, którzy dbają o to, aby przetrzebione przez wojnę skarby naszej kultury narodowej nie zostały jeszcze bardziej zubożone na skutek przemytu do innych krajów oraz niekiedy niewiedzy i nieświadomości ludzkiej.
str. 14 (dodano)
str. 12
str. 10
    Miałem na swym koncie wiele niepowodzeń i klęsk, nie zawsze udawało mi się wykonać zlecone mi zadania i niejeden raz przestępcy śmiali mi się w twarz. Ale wiele trudnych spraw i zagadek zdołałem wyjaśnić i doprowadzić do szczęśliwego końca. O nich to lubię opowiadać, gdyż słuchaczom wydają się zazwyczaj najbardziej interesujące, o tamtych zaś nieudanych staram się milczeć nie dlatego, abym się wstydził swoich klęsk, lecz wciąż mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je szczęśliwie rozwiązać, a dużym błędem byłoby ujawniać fakty, które mogą w przyszłości okazać się przydatne w walce z tymi, co dziś być może śmieją się ze mnie. Jak mówi przysłowie, ten się śmieje najlepiej, kto się śmieje ostatni.
str. 15
str. 15
str. 15
str. 16-17 (zmieniono)
str. 12 (zmieniono)
str. 10
    Wysoko postawiona osoba, która chciała ze mną rozmawiać, była akurat zajęta i kazano mi zaczekać w obszernym hallu. Oczekiwało tam sporo interesantów, znalazłem jednak wolne krzesło w długim szeregu zajętych foteli. Usiadłem i przekonany, że długo wypadnie mi tu przebywać, zapaliłem papierosa.
    Od dyrektora Marczaka spodziewałem się i tym razem jakiegoś nowego trudnego zadania do wykonania. W poczekalni przed jego gabinetem jak zwykle oczekiwało na spotkanie z nim bardzo wielu interesantów, sekretarka dyrektora poleciła mi także poczekać, gdyż choć on wezwał mnie do siebie, to jednak w tej chwili pochłonięty był ważną telefoniczną rozmową. Znalazłem więc w poczekalni wolne krzesło w długim szeregu zajętych foteli i zapaliłem papierosa.
    Od dyrektora Marczaka spodziewałem się i tym razem jakiegoś nowego trudnego zadania. W poczekalni przed jego gabinetem jak zwykle oczekiwało na spotkanie z nim wielu interesantów. Sekretarka dyrektora poleciła mi poczekać, gdyż choć to on wezwał mnie do siebie, w tej chwili pochłonięty był ważną telefoniczną rozmową. Znalazłem więc w poczekalni wolne krzesło w długim szeregu zajętych foteli.
str. 17
str. 16
str. 16
str. 15 (zmieniono)
str. 13
str. 11
    Będzie nim jakiś facet z prowincjonalnego muzeum.
    Będzie nim jakiś urzędnik z ministerstwa.
str. 17
str. 16
str. 16
str. 16 (zmieniono)
str. 13
str. 11
    Podobno z trudem przebrnął przez historię sztuki na uniwerku, pracę na prowincji też dostał przez protekcję, a teraz jego protektor znowu winduje go na samodzielne stanowisko.
    Podobno z trudem przebrnął przez historię sztuki na uniwerku, pracę na prowincji też dostał przez protekcję, potem wzięli go do ministerstwa, gdzie się zapewne nie sprawdził i teraz chcą mu dać samodzielne stanowisko.
str. 17
str. 17
str. 17
str. 16 (zmieniono)
str. 13
str. 11
    Nie słuchałem dalej, bo do hallu weszła sekretarka wysoko postawionej osoby i poprosiła mnie do gabinetu.
    Nie słuchałem dalej, bo do poczekalni weszła sekretarka dyrektora Marczaka i poprosiła mnie do gabinetu.
str. 17-18
str. 17-18 (zmieniono)
str. 17-18
str. 16 (zmieniono)
str. 13-14
str. 11 (zmieniono)
    Szedłem na to spotkanie z ogromną radością, niedawno przeżyłem arcyciekawą historię, związaną z odzyskaniem zbiorów dziedzica Dunina, skarbami templariuszy i pamiętnikiem hitlerowskiego zbrodniarza, odnalazłem także drugi egzemplarz słynnego złotego dukata Władysława Łokietka.
    Szedłem na to spotkanie z ogromną radością, niedawno przeżyłem arcyciekawą historię, związaną z odzyskaniem zbiorów dziedzica Dunina, skarbami templariuszy i pamiętnikiem hitlerowskiego zbrodniarza, odnalazłem także drugi egzemplarz złotego dukata Władysława Łokietka.
    Szedłem na to spotkanie z ogromną radością, niedawno przeżyłem arcyciekawą historię, związaną z odzyskaniem zbiorów dziedzica Dunina, skarbami templariuszy i pamiętnikiem hitlerowskiego zbrodniarza.
    Szedłem na to spotkanie z ogromną radością, niedawno przeżyłem bowiem arcyciekawe historie, związane z odzyskaniem zbiorów dziedzica Dunina i skarbami templariuszy.
str. 18
str. 18
str. 18
str. 16 (zmieniono)
str. 14
str. 11
    Spodziewałem się, że wysoko postawiona osoba zleci mi teraz rozwiązanie nowej interesującej zagadki i przeżyję kolejną wspaniałą przygodę.
    Spodziewałem się, że dyrektor Marczak zleci mi teraz rozwiązanie nowej interesującej zagadki i przeżyję kolejną wspaniałą przygodę.
str. 18
str. 18
str. 18
str. 16-17 (zmieniono)
str. 14 (zmieniono)
str. 11
    Dyrektor Marczak przywitał się ze mną bardzo serdecznie i posadził mnie w miękkim fotelu przed swoim biurkiem. Sekretarka podała czarną kawę, rozmowa zapowiadała się coraz przyjemniej.
    Marczak przywitał się ze mną bardzo serdecznie i posadził mnie w miękkim fotelu przed swoim biurkiem. Sekretarka podała czarną kawę, rozmowa zapowiadała się coraz przyjemniej.
    Marczak przywitał się ze mną bardzo serdecznie i posadził mnie w miękkim fotelu. Sekretarka podała czarną kawę, rozmowa zapowiadała się przyjemnie.
str. 18 - przypis
str. 18 - przypis (zmieniono)
str. 18 - przypis
str. 16 (usunięto)
str. 14
str. 11
    Poprzednie przygody tego samego bohatera Czytelnik znajdzie w powieściach pt. Wyspa Złoczyńców, Pan Samochodzik i templariusze, Księga strachów.
    Poprzednie przygody tego samego bohatera znajdzie Czytelnik w powieściach pt. Wyspa Złoczyńców, Pan Samochodzik i templariusze, Księga strachów.
    Na dole strony.
str. 18
str. 18
str. 18
str. 17 (zmieniono)
str. 14
str. 12
    Potem wybuchła wojna, antykwariat zburzony został podczas Powstania Warszawskiego, i Joachim Czerski osiadł już na stałe na wsi.
    Potem wybuchła wojna, antykwariat został zburzony podczas powstania warszawskiego i Joachim Czerski osiadł już na stałe na wsi.
str. 18
str. 18
str. 18
str. 17
str. 14 (zmieniono)
str. 12
    Jak pan wie, w Polsce Ludowej parcelowano tylko majątki powyżej pięćdziesięciu hektarów, więc jego posiadłość ominęła reforma rolna.
    Jak pan wie, w Polsce Ludowej parcelowano tylko majątki powyżej pięćdziesięciu hektarów, więc posiadłości nie objęto reformą rolną.
str. 20
str. 20 (zmieniono)
str. 20
str. 18
str. 15
str. 13
    Zadzwonił na sekretarkę i kazał jej poprosić do gabinetu pannę Barbarę Wierzchoń i pana Jana Bigosa (takie nazwiska wymienił sekretarce).
    Zadzwonił na sekretarkę i kazał jej poprosić do gabinetu pannę Barbarę Wierzchoń i pana Bigosa (takie nazwisko wymienił sekretarce).
str. 21
str. 21
str. 21
str. 19
str. 16 (zmieniono)
str. 13
    - Mój samochód czeka przed Ministerstwem.
    - Mój samochód czeka przed ministerstwem.
str. 21
str. 21
str. 21
str. 20
str. 16
str. 14 (zmieniono)
    - Ja też przyjdę z walizką - rzekła panna Wierzchoń.
    - To lubię. To bardzo lubię - dyrektor znowu zatarł ręce. - Wnioskuję z tego, że pierwsze lody zostały przełamane.
    - Ja też przyjdę z walizką - rzekła panna Wierzchoń. - Wnioskuję z tego, że pierwsze lody zostały przełamane.
str. 21
str. 21
str. 21
str. 20
str. 16 (zmieniono)
str. 13
    - Punktualnie po dwóch godzinach zająłem miejsce w swoim dziwacznym wehikule, który stał zaparkowany przed Ministerstwem.
    - Punktualnie po dwóch godzinach zająłem miejsce w swoim dziwacznym wehikule, który stał zaparkowany przed ministerstwem.
str. 21
str. 21
str. 21
str. 20
str. 16 (zmieniono)
str. 14
    W pobliżu Ministerstwa zaczęła przystawać co kilka kroków, zapewne zastanawiając się, który to z parkujących przy krawężniku samochodów jest moją własnością.
    W pobliżu ministerstwa zaczęła przystawać co kilka kroków, zapewne zastanawiając się, który to z parkujących przy krawężniku samochodów jest moją własnością.
str. 23
str. 23
str. 23
str. 21
str. 17 (zmieniono)
str. 15 (zmieniono)
    O moim wujku Gromille, zapomnianym wynalazcy, który odkupił wrak samochodu "Ferrari 410 - Super America", rozbitego pod Zakopanem przez jakiegoś Włocha.
    O moim wujku Gromille, zapoznanym wynalazcy, który odkupił wrak samochodu "Ferrari 410 - Super America", rozbitego pod Zakopanem przez jakiegoś Włocha.
    O moim wujku Gromille, zapoznanym wynalazcy, który odkupił wrak samochodu ferrari 410 super america, rozbitego pod Zakopanem przez jakiegoś Włocha.
str. 23 - przypis
str. 23 - przypis (zmieniono)
str. 23 - przypis
str. 22 - przypis
str. 18 - przypis
str. 15 (usunięto)
    Historię wehikułu i związane z nim przygody Czytelnik znajdzie w powieściach: Wyspa Złoczyńców, Pan Samochodzik i templariusze oraz Księga strachów.
    Historię wehikułu i związane z nim przygody znajdzie Czytelnik w powieściach: Wyspa Złoczyńców, Pan Samochodzik i templariusze oraz Księga strachów.
    Na dole strony.
str. 27
str. 27
str. 27
str. 25-26
str. 21
str. 18 (zmieniono)
    Ale on, proszę pana, rozwikłał zagadkę tajemniczych szachownic na kościołach nad Odrą, odkrył część skarbów zakonu templariuszy, odnalazł zbiory dziedzica Dunina, złoty dukat Łokietka.
    Ale on, proszę pana, odkrył część skarbów zakonu templariuszy, odnalazł zbiory dziedzica Dunina, bezcenną staurotekę z pierwsze połowy XIV wieku i skarb Atanaryka, króla Gotów.
str. 28
str. 28 (zmieniono)
str. 28
str. 27
str. 22
str. 19
    - Ten pan Tomasz, o którym panu opowiadałam, podobno posiada bardzo szybki i sprawny samochód.
    - Ten pan Tomasz, o którym panu opowiadałam, posiada bardzo szybki i sprawny samochód.
str. 30
str. 30
str. 30
str. 28
str. 23 (zmieniono)
str. 20
    Wyjąłem z samochodu śpiwór i dwa grube wełniane koce, jakie zawsze z sobą wożę.
    Wyjąłem z samochodu śpiwór i dwa wełniane koce, które zawsze wożę.
str. 44
str. 44
str. 44
str. 42 (zmieniono)
str. 34 (zmieniono)
str. 30
    Janiak dał mi klucz i zaraz wprowadziłem tam swój wehikuł.
    Jednak dał mi klucz i zaraz wprowadziłem tam swój wehikuł.
    Dał mi klucz i zaraz wprowadziłem tam swój wehikuł.
str. 47
str. 47
str. 47
str. 45 (zmieniono)
str. 37 (zmieniono)
str. 32
    Ale gdy Joachim Czerski zmarł, władze powiatowe przysłały tutaj natychmiast kilku urzędników, przeważnie kontrolerów z Powiatowego Zarządu Gminnych Spółdzielni. Dokonali oni czegoś w rodzaju „remanentu”.
    Ale gdy Joachim Czerski zmarł, władze powiatowe przysłały tutaj natychmiast kilku urzędników. Dokonali oni czegoś w rodzaju „remanentu”.
    Ale gdy Joachim Czerski zmarł, władze powiatowe przysłały tutaj natychmiast kilku urzędników. Dokonali oni czegoś w rodzaju remanentu.
str. 47-49
str. 47-49
str. 47-49
str. 45
str. 37 (zmieniono)
str. 32
    A umywalka też jest bardzo piękna, bo w rodzaju, który zwie się „athenienne”, z początku dziewiętnastego wieku.
    A umywalka też jest bardzo piękna, bo w rodzaju, który zwie się athenienne z początku dziewiętnastego wieku.
str. 49
str. 49
str. 49
str. 46
str. 38 (zmieniono)
str. 33
    Ot, na przykład zapisano: „Zastawa porcelanowa z kwiatkami, różyczkami.” Albo „W kredensie na dole: dzbanuszek srebrny, pozłacany. Koszyczek srebrny”... i tak dalej.
    Ot, na przykład zapisano: Zastawa porcelanowa z kwiatkami, różyczkami. Albo W kredensie na dole: dzbanuszek srebrny, pozłacany. Koszyczek srebrny... i tak dalej.
str. 55
str. 55
str. 55
str. 51-52
str. 42 (zmieniono)
str. 37
    Będą nadawać Kobrę. Przyjdę obejrzeć ten program.
    Będzie kobra. Przyjdę obejrzeć.
str. 56
str. 56
str. 56
str. 53
str. 43 (zmieniono)
str. 39
    Dziś jest Kobra.
    Dziś jest kobra.
str. 59
str. 59
str. 59
str. 55 (zmieniono)
str. 45 (zmieniono)
str. 40
    Koleżanka Wierzchoń nasłuchała się za dużo przedziwnych historii o tym panu Tomaszu z jakiegoś prowincjonalnego muzeum i chce go teraz naśladować.
    Koleżanka Wierzchoń nasłuchała się za dużo przedziwnych historii o tym panu Tomaszu zwanym Samochodzikiem chce go teraz naśladować.
    Koleżanka Wierzchoń nasłuchała się za dużo przedziwnych historii o tym panu Tomaszu zwanym Samochodzikiem, chce go teraz naśladować.
str. 60
str. 60
str. 60
str. 56
str. 46 (zmieniono)
str. 40
    Wymyty do czyta kolega Bigos pomaszerował do ośrodka wczasowego, aby obejrzeć Kobrę, a ja znowu poszedłem do biblioteki, gdzie było już ciepło, piec świetnie się rozgrzał.
    Wymyty do czyta kolega Bigos pomaszerował do ośrodka wczasowego, aby obejrzeć kobrę, a ja znowu poszedłem do biblioteki, gdzie było już ciepło, piec świetnie się rozgrzał.
str. 60
str. 60
str. 60
str. 56
str. 46 (zmieniono)
str. 40
    Zajęłoby mi to co najmniej dwa tygodnie, książek było bowiem dokładnie 5428.
    Zajęłoby mi to co najmniej dwa tygodnie, książek było bowiem dokładnie pięć tysięcy czterysta dwadzieścia osiem.
str. 62
str. 62
str. 62
str. 58 (zmieniono)
str. 42 (zmieniono)
str. 47
    - Zamiast Kobry nadano film kryminalny, tytuł wyleciał mi z głowy - opowiadał. - Akcja toczyła się w starym zamku, zamienionym w muzeum.
    - Zamiast Kobry nadano film kryminalny, tytuł wyleciał mi z głowy - opowiadał. Akcja toczyła się w starym zamku, zamienionym w muzeum.
    - Zamiast kobry nadano film kryminalny, tytuł wyleciał mi z głowy - opowiadał. - Akcja toczyła się w starym zamku, zamienionym w muzeum.
str. 73
str. 72
str. 72
str. 67
str. 55 (zmieniono)
str. 49
    I Wasiak narysował na bibułkowej serwetce:
    I Wasiak narysował na bibułkowej serwetce.
str. 73
str. 73
str. 73
str. 68
str. 55 (zmieniono)
str. 49
    Był to taki rysuneczek:
    Był to taki rysuneczek.
str. 73
str. 73
str. 73
str. 68
str. 55-56 (zmieniono)
str. 49
    Jednak tym razem nie dla tego pana, a patrząc na mnie i na lekarza. Napisał: „Zróbcie muzeum... W wężach splecionych i strąconej koronie...”
    Jednak tym razem nie dla tego pana. Patrząc na mnie i na lekarza napisał: Zróbcie muzeum... W wężach splecionych i strąconej koronie...
str. 73-74
str. 73
str. 73
str. 68 (zmieniono)
str. 56 (zmieniono)
str. 49
    - W jakiś czas potem przyjechał urzędnik Wydziału Kultury z Prezydium Powiatowej Rady Narodowej.
    - W jakiś czas potem przyjechał pracownik Urzędu Wojewódzkiego.
    - W jakiś czas potem przyjechał pracownik urzędu wojewódzkiego.
str. 74
str. 73-74
str. 74
str. 68 (zmieniono)
str. 56 (zmieniono)
str. 50
    A na nim właśnie jest napisane po francusku: „W wężach splecionych i koronie strąconej ujrzysz trzy postacie królów francuskich.”
    A na nim właśnie jest napisane po francusku: „W wężach splecionych i koronie strąconej ujrzysz trzy postacie królów francuskich”.
    A na nim właśnie jest napisane po francusku: W wężach splecionych i koronie strąconej ujrzysz trzy postacie królów francuskich.
str. 74
str. 74
str. 74
str. 68 (zmieniono)
str. 56 (zmieniono)
str. 50
    Urzędnik z Wydziału Kultury i lekarz doszli do wniosku, że Czerski był już nieprzytomny, paraliż obejmował go całego i pierwsze słowa: „Zróbcie muzeum”, napisał jeszcze z sensem, lecz dalsze już bez sensu.
    Urzędnik z Województwa i lekarz doszli do wniosku, że Czerski był już nieprzytomny, paraliż obejmował go całego i pierwsze słowa: „Zróbcie muzeum”, napisał jeszcze z sensem, lecz dalsze już bez sensu.
    Urzędnik z województwa i lekarz doszli do wniosku, że Czerski był już nieprzytomny, paraliż obejmował go całego i pierwsze słowa: Zróbcie muzeum, napisał jeszcze z sensem, lecz dalsze już bez sensu.
str. 79
str. 78
str. 78
str. 72
str. 59 (zmieniono)
str. 53
    Trzeba przedtem, między innymi, przeprowadzić setki nudnych inwentaryzacji, rozpoznawać dzieła sztuki, trzeba mieć kolosalną wiedzę.
    Trzeba przedtem, między innymi, przeprowadzić setki nudnych inwentaryzacji, rozpoznać dzieła sztuki, trzeba mieć kolosalną wiedzę.
str. 83
str. 83
str. 83
str. 78 (zmieniono)
str. 65
str. 57
    Miasteczko P. w województwie łódzkim jest ładne i posiada pewne tradycje historyczne.
    Miasteczko P. jest ładne i posiada pewne tradycje historyczne.
str. 85
str. 85
str. 85
str. 79 (zmieniono)
str. 65
str. 57
    - Używam tylko chlorofilową, i to w dużych ilościach.
    - Używam tylko chlorofilowej, i to w dużych ilościach.
str. 85
str. 85
str. 85
str. 79 (zmieniono)
str. 66
str. 58
    Kilku miało ciemne garnitury z obowiązkowo białą koszulą non-iron. Zapewne podobnie ubrany bywał od czasu do czasu kolega Bigos, gdy odwiedzał kawiarnię.
    Kilku miało ciemne garnitury z obowiązkowo białą koszulą.
str. 86
str. 86
str. 86
str. 80
str. 66
str. 58 (zmieniono)
    Odbył kilka podróży zagranicznych: do Włoch, Anglii i Niemiec Zachodnich, żeby - jak mówił - pogłębiać swoje studia nad starą architekturą i obejrzeć najpiękniejsze obrazy w zagranicznych muzeach.
    Odbył kilka podróży zagranicznych: do Włoch, Anglii, Francji i Niemiec Zachodnich, żeby - jak mówił - pogłębiać swoje studia nad starą architekturą i obejrzeć najpiękniejsze obrazy w zagranicznych muzeach.
str. 86
str. 86
str. 86
str. 80 (zmieniono)
str. 67
str. 59
    - A ty ciągle w Ł.? - pytał mnie z lekceważeniem. - I ciągle jeszcze jeździsz tym swoim gruchotem? Nie widziałem go nigdy, ale ktoś mi mówił, że jak prądem elektrycznym porażasz przechodniów samym jego widokiem.
    - A ty ciągle na skromnej urzędniczej posadce? - pytał mnie z lekceważeniem. - I ciągle jeździsz tym swoim gruchotem? Nie widziałem go nigdy, ale ktoś mi mówił, że porażasz przechodniów samym jego widokiem jak prądem elektrycznym.
str. 86
str. 86
str. 86
str. 80 (zmieniono)
str. 67
str. 59
    Ale teraz przenieśli mnie z Ł. do Janówki.
    Ale teraz przenieśli mnie do Janówki.
str. 90
str. 90 (zmieniono)
str. 90
str. 84
str. 69-70 (zmieniono)
str. 61
    Byłem przekonany, że jeśli kryje się za nimi coś złego, nastąpi ich ciąg dalszy i zapewne nie będzie on już tak zabawny, jak do tej pory.
    Byłem przekonany, że jeśli kryje się z nimi coś złego, nastąpi ich ciąg dalszy i zapewne nie będzie on już tak zabawny, jak do tej pory.
    Byłem przekonany, że jeśli kryje się za nimi coś złego, nastąpi ich ciąg dalszy i zapewne nie będzie on już tak zabawny, jak do tej pory.
str. 95
str. 95
str. 95
str. 88 (zmieniono)
str. 73 (zmieniono)
str. 64
    A Bigos powiedział:
    A bigos powiedział:
    A Bigos powiedział:
str. 97
str. 96 (zmieniono)
str. 96
str. 89
str. 74 (zmieniono)
str. 65
    Niektórzy historycy uważają, że powstanie wolnomularstwa związane jest z upadkiem tajemniczego zakonu templariuszy w osiemnastym wieku, gdy to wielkiego mistrza, Jakuba de Molay, spalił na stosie król francuski Filip Piękny.
    Niektórzy historycy uważają, że powstanie wolnomularstwa związane jest z upadkiem tajemniczego zakonu templariuszy w czternastym wieku, gdy to wielkiego mistrza, Jakuba de Molay, spalił na stosie król francuski Filip Piękny.
    Niektórzy historycy uważają, że powstanie wolnomularstwa związane jest z upadkiem tajemniczego zakonu templariuszy w czternastym wieku, gdy to wielkiego mistrza, Jakuba de Molaya, spalił na stosie król francuski Filip Piękny.
str. 97
str. 96-97
str. 96-97
str. 89
str. 74 (zmieniono)
str. 65
    Wolnomularze szkoccy nazywali siebie „obozem templariuszy” i głosili walkę z papiestwem i władzą królewską, jako zemstę za prześladowania i męczeńską śmierć Jakuba de Molay.
    Wolnomularze szkoccy nazywali siebie „obozem templariuszy” i głosili walkę z papiestwem i władzą królewską, jako zemstę za prześladowania i męczeńską śmierć Jakuba de Molaya.
str. 107-108
str. 107-108
str. 107-108
str. 100 (zmieniono)
str. 83 (zmieniono)
str. 73 (zmieniono)
    „Przyjeżdżajcie wszyscy dziś do Łodzi. Miejsca w Grand Hotelu i bilety do teatru zarezerwowane. Jutro rano konferencja w sprawie muzeum. Naczelnik Wydziału Kultury WRN.”
    „Przyjeżdżajcie wszyscy dziś do Łodzi. Miejsca w Grand Hotelu i bilety do teatru zarezerwowane. Jutro rano konferencja w sprawie waszego muzeum. „Dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi”.
    „Przyjeżdżajcie wszyscy dziś do Łodzi. Miejsca w „Grand Hotelu” i bilety do teatru zarezerwowane. Jutro rano konferencja w sprawie waszego muzeum. „Dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi”.
    Przyjeżdżajcie wszyscy dziś do Łodzi. Miejsca w „Grand Hotelu” i bilety do teatru zarezerwowane. Jutro rano konferencja w sprawie Waszego muzeum.
    Dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi
str. 120
str. 119
str. 119
str. 112
str. 92 (zmieniono)
str. 82
    - „Made in Italy” - przeczytał.
    - Made in Italy - przeczytał.
str. 123
str. 122
str. 122
str. 115 (zmieniono)
str. 95 (zmieniono)
str. 84
    Wydział Kultury Wojewódzkiej Rady Narodowej w Łodzi zaprasza nas na naradę, na jutro rano.
    Dyrektor dużego muzeum w Łodzi zaprasza nas na naradę, na jutro rano.
    Dyrektor dużego muzeum w Łodzi zaprasza nas na naradę, i to jutro rano.
str. 125
str. 124
str. 124
str. 116 (zmieniono)
str. 96 (zmieniono)
str. 85
    Tym bardziej, że Wydział Kultury opłacił już nasz pobyt i nawet kupiono bilety do teatru. Chce pan Skarb Państwa narazić na straty za nie wykorzystane miejsca w hotelu, za puste miejsca w teatrze?
    Tym bardziej że Muzeum Sztuki opłaciło już nasz pobyt i nawet kupiono bilety do teatru. Chce pan Skarb Państwa narazić na straty za nie wykorzystane miejsca w hotelu, za puste miejsca w teatrze?
    Tym bardziej że muzeum sztuki opłaciło już nasz pobyt i nawet kupiono bilety do teatru. Chce pan skarb państwa narazić na straty za nie wykorzystane miejsca w hotelu, za puste miejsca w teatrze?
str. 127
str. 126
str. 126
str. 118 (zmieniono)
str. 97-98
str. 86
    Jak przewidywałem, dla odmiany przypominał teraz młodych ludzi z kawiarni "Pod Ormianinem", tych w koszulach non-iron.
    Jak przewidywałem, dla odmiany przypominał teraz młodych ludzi z kawiarni "Pod Ormianinem", tych w ciemnych garniturach.
str. 127
str. 126 (zmieniono)
str. 126
str. 118
str. 98
str. 87
    To ten dwór, pełen starych mebli i książek, nazywa pan „Pustynią kulturalną”? - zdumiałem się.
    To ten dwór, pełen starych mebli i książek, nazywa pan „pustynią kulturalną”? - zdumiałem się.
str. 130
str. 129
str. 129
str. 122 (zmieniono)
str. 101
str. 89
    Pani z recepcji wręczyła mi również kopertę, w której znalazłem bilety na przedstawienie w Teatrze im. Jaracza.
    Pani z recepcji wręczyła mi również kopertę, w której znalazłem bilety na przedstawienie w Teatrze imienia Jaracza.
str. 132
str. 130
str. 130
str. 122 (zmieniono)
str. 101 (zmieniono)
str. 89
    Okazało się, że Wydział Kultury był tak miły, że zakupił dla nas pierwsze miejsca w loży na parterze.
    Okazało się, że kierownik Muzeum Sztuki był tak miły, że zakupił dla nas pierwsze miejsca w loży na parterze.
    Okazało się, że kierownik muzeum sztuki był tak miły, że zakupił dla nas pierwsze miejsca w loży na parterze.
str. 133
str. 132
str. 132
str. 123 (zmieniono)
str. 102
str. 90
    - Od kilku lat, odkąd jestem pracownikiem prowincjonalnego muzeum, bywałem często zapraszany na przeróżne spotkania i konferencje to do Warszawy, to do Krakowa.
    Od kilku lat, odkąd zajmuję się muzealnictwem, bywam często zapraszany na przeróżne spotkania i konferencje.
str. 139
str. 138 (zmieniono)
str. 138
str. 128
str. 106
str. 94
    Nigdy, nigdy...
    Nigdy, nigdy.
str. 144
str. 143
str. 143
str. 135 (zmieniono)
str. 111 (zmieniono)
str. 98
    Nazajutrz wczesnym rankiem, jeszcze bez śniadania, pojechałem do Urzędu Pocztowego w Janowie i zamówiłem rozmowę telefoniczną z Łodzią, z Wydziałem Kultury.
    Nazajutrz wczesnym rankiem, jeszcze bez śniadania, pojechałem do Urzędu Pocztowego w Janowie i zamówiłem rozmowę telefoniczną z Łodzią, z Muzeum Sztuki.
    Nazajutrz wczesnym rankiem, jeszcze bez śniadania, pojechałem do Urzędu Pocztowego w Janowie i zamówiłem rozmowę telefoniczną z Łodzią, z muzeum sztuki.
str. 145
str. 144
str. 144
str. 136 (zmieniono)
str. 112 (zmieniono)
str. 99
    Rozmowa z naczelnikiem Wydziału nie była długa.
    Rozmowa z dyrektorem Muzeum nie była długa.
    Rozmowa z dyrektorem muzeum nie była długa.
str. 145
str. 144
str. 144
str. 136 (zmieniono)
str. 112
str. 99 (zmieniono)
    Przepraszam pana, że nikt z Wydziału Kultury nie zajrzał do pana, zapewne ma pan wiele trudności i kłopotów, w których powinniśmy panu pomóc.
    Przepraszam pana, że nikt od nas nie zajrzał do pana, zapewne ma pan wiele trudności i kłopotów, w których powinniśmy panu pomóc.
    Przepraszam pana, że nikt od nas nie zajrzał do pana, a zapewne ma pan wiele trudności i kłopotów, w których powinniśmy panu pomóc.
str. 145
str. 144
str. 144
str. 136 (zmieniono)
str. 112
str. 99
    Ale jedno z nich wynikało niezbicie: Wydział Kultury nie zamierzał w najbliższym czasie organizować u siebie żadnej narady ani zapraszać nas do Łodzi.
    Ale jednego byłem pewien: nikt nie zamierzał w najbliższym czasie organizować u siebie żadnej narady ani zapraszać nas do Łodzi.
str. 145
str. 144
str. 144
str. 136 (zmieniono)
str. 112
str. 99
    Ktoś was wzywał do Łodzi? - zdziwił się naczelnik.
    Ktoś was wzywał do Łodzi? - zdziwił się dyrektor.
str. 146
str. 145
str. 145
str. 137 (zmieniono)
str. 113
str. 99
    Bezradnie rozejrzałem się po Urzędzie Pocztowym.
    Bezradnie rozejrzałem się po urzędzie pocztowym.
str. 149
str. 148
str. 148
str. 140
str. 115 (zmieniono)
str. 102
    Odkąd jednak wiem, że jest pan owym Panem Samochodzikiem, detektywem-amatorem, odkrywcą tajemnic i poszukiwaczem przygód...
    Odkąd jednak wiem, że jest pan owym Samochodzikiem, detektywem amatorem, odkrywcą tajemnic i poszukiwaczem przygód...
str. 150-151
str. 150
str. 150
str. 141-142 (zmieniono)
str. 116
str. 103
    A przy tym jestem łechczywy.
    A przy tym jestem łechtliwy.
str. 182
str. 182
str. 182
str. 172
str. 141 (zmieniono)
str. 125
    Nucąc starą piosenkę: „Błękitne oczy urzekły mnie”, skierowałem się do swego pokoju, aby odpocząć po trudach bezsennej nocy.
(...)
    „Błękitne oczy urzekły nas” - nuciłem.
    Nucąc starą piosenkę: Błękitne oczy urzekły mnie, skierowałem się do swego pokoju, aby odpocząć po trudach bezsennej nocy.
(...)
    - Błękitne oczy urzekły nas - nuciłem.
str. 184
str. 183
str. 183
str. 173
str. 142 (zmieniono)
str. 126
    Na wszelki wypadek biegnę jednak na milicję - powiedział Bigos i wyskoczył ze dworu.
    Na wszelki wypadek pędzę na milicję - powiedział Bigos i wybiegł z dworu.
str. 188
str. 187
str. 187
str. 177 (zmieniono)
str. 145
str. 129
    Więc aby ich uspokoić, że milicja zlekceważyła wasze doniesienie, wyjdę stąd głośno się zaśmiewając, wstąpię do sklepu gromadzkiego i bąknę, że kierownik we dworze jest trochę stuknięty, bo wierzy w duchy.
    Więc, aby ich uspokoić, że milicja zlekceważyła wasze doniesienie, wyjdę stąd głośno się zaśmiewając, wstąpię do sklepu wiejskiego i bąknę, że kierownik we dworze jest trochę stuknięty, bo wierzy w duchy.
str. 193
str. 192
str. 192
str. 182
str. 149 (zmieniono)
str. 133
    Na placu Wolności w Łodzi jest ratusz, a na nim zegar.
    Na placu Wolności w Łodzi stoi ratusz, a na nim zegar.
str. 205
str. 204
str. 204
str. 193
str. 159 (zmieniono)
str. 141
    Przed dwoma miesiącami nieboszczyk Czerski zwrócił się do Wydziału Architektury z prośbą o naprawę fundamentów w sali balowej.
    Przed dwoma miesiącami nieboszczyk Czerski zwrócił się do wydziału architektury z prośbą o naprawę fundamentów w sali balowej.
str. 206
str. 205 (zmieniono)
str. 205
str. 194
str. 159
str. 141
    A jeśli chodzi o sprawę tych dwóch miesięcy, to pragnę pani wyjaśnić, że wówczas dwór był prywatną własnością.
    A jeśli chodzi o sprawę tych dwóch miesięcy, to pragnę pani wyjaśnić, że wówczas dwór był własnością prywatną.
str. 209
str. 208
str. 208
str. 197
str. 161 (zmieniono)
str. 144
    Ostatnie słowa, jakie od niego słyszałem, to była piosenka: „Błękitne oczy urzekły mnie.”
    Ostatnie słowa, jakie od niego słyszałem, to była piosenka: Błękitne oczy urzekły mnie.
str. 212
str. 211 (zmieniono)
str. 211
str. 199
str. 163
str. 145
    A teraz wracajcie do domu i przyjmijcie od nas podziękowanie za zaproszenie, z którego, niestety, nie skorzystamy z braku... - zastanowił się - wolnego czasu.
    A teraz wracajcie do domu i przyjmijcie od nas podziękowanie za zaproszenie, z którego, niestety, nie skorzystamy z braku - zastanowił się - wolnego czasu.
str. 212
str. 211
str. 211
str. 199 (zmieniono)
str. 163 (zmieniono)
str. 146
    A Batura - ten nad wyraz sprytny człowiek - zmieszał się okropnie.
    - A Batura - ten nad wyraz sprytny człowiek - zmieszał się okropnie.
    A Batura - ten nad wyraz sprytny człowiek - zmieszał się okropnie.
str. 215
str. 214
str. 214
str. 202-203
str. 166 (zmieniono)
str. 147
    Kustosz i tak sądzi o tobie, że jesteś niezbyt rozgarnięty, więc zdania o tobie nie zmieni.
    Kustosz i tak sądzi, że jesteś niezbyt rozgarnięty, więc zdania o tobie nie zmieni.
str. 215
str. 214
str. 214
str. 203
str. 167 (zmieniono)
str. 148
    Podobno był to mężczyzna, i to jeszcze dość młody.
    Podobno był to dość młody mężczyzna.
str. 217
str. 216
str. 216
str. 205
str. 168
str. 149 (zmieniono)
    Ale potem nastąpił pierwszy i drugi rozbiór Polski.
    Ale potem nastąpiły trzy kolejne rozbiory Polski.
str. 221
str. 219
str. 219
str. 208
str. 171 (zmieniono)
str. 152
    - Przechodząc przez park, zobaczyłam przed podjazdem samochód z warszawskimi numerami - szczebiotała.
    - Przechodząc przez park, zobaczyłam przed podjazdem samochód z warszawską rejestracją - szczebiotała.
str. 223
str. 221
str. 221
str. 210 (zmieniono)
str. 172-173 (zmieniono)
str. 153
    Przepadł, jak kamień w wodę, a potem sam się zjawił. I nigdy nie mówi, gdzie znika.
    Przepadł, jak kamień w wodę, a potem sam się zjawił.I nigdy nie mówi, gdzie znika.
    Przepadł, jak kamień w wodę, a potem sam się zjawił. I nigdy nie mówi, gdzie znika.
str. 224
str. 222
str. 222
str. 211
str. 174 (zmieniono)
str. 154
    „Żmija! Żmija!” - powtarzałem w myślach i z wściekłością gryzłem zębami szmaciany knebel.
    „Żmija! Żmija! - powtarzałem w myślach i z wściekłością gryzłem zębami szmaciany knebel.
str. 242-243
str. 240-241
str. 240-241
str. 228-229 (zmieniono)
str. 188
str. 167
    Ważna to była konferencja, skoro połączył się telefonicznie z Komendą Powiatową MO w P. i natychmiast przyjechał do nas samochodem oficer dochodzeniowy.
    Ważna to była konferencja, skoro połączył się telefonicznie ze swoimi zwierzchnikami i natychmiast przyjechał do nas samochodem oficer dochodzeniowy.
str. 251
str. 249
str. 249
str. 237
str. 195 (zmieniono)
str. 173
    Rozmawiała przez telefon z kimś, kto znajdował się chyba w niezbyt daleko położonej miejscowości, skoro w tak krótkim czasie otrzymała połączenie.
    Rozmawia przez telefon z kimś, kto znajdował się chyba w niezbyt daleko położonej miejscowości, skoro w tak krótkim czasie otrzymała połączenie.
str. 253
str. 251 (zmieniono)
str. 251
str. 238
str. 196 (zmieniono)
str. 174
    Wzruszyłem ramionami.
    - Wzruszyłem ramionami.
    Wzruszyłem ramionami.
str. 254
str. 252
str. 252
str. 241
str. 198 (zmieniono)
str. 175
    Pańska sława detektywa-amatora na niczym nie ucierpi...
    Pańska sława detektywa amatora na niczym nie ucierpi...
str. 262
str. 260-261
str. 260-261
str. 247
str. 204 (zmieniono)
str. 181
    Na półtorakilometrowym odcinku do parku rozwinąłem szybkość jak Zasada w Argentynie, gdy walczył o Gran Premio.
    Na półtorakilometrowym odcinku do parku rozwinąłem szybkość jak Zasada w Argentynie, gdy walczył o Grand Premio.
str. 264
str. 262 (zmieniono)
str. 262
str. 249
str. 206 (zmieniono)
str. 182
    Zaniemówił z wrażenia.
    - Zaniemówił z wrażenia.
    Zaniemówił z wrażenia.
str. 264
str. 262
str. 262
str. 249 (zmieniono)
str. 206 (zmieniono)
str. 183
    Nie można dopuścić, żeby nas zauważyli.
    Niemożna dopuścić, żeby nas zauważyli.
    Nie można dopuścić, żeby nas zauważyli.
str. 265
str. 263
str. 263
str. 250
str. 207
str. 183 (zmieniono)
    - Jesteście aresztowani... W imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
    - Jesteście aresztowani... W imieniu prawa.
str. 277
str. 275
str. 275
str. 262
str. 216 (zmieniono)
str. 192
    A na stanowisko kustosza mianowałem... detektywa-amatora - roześmiał się, zachwycony swoim pomysłem.
    A na stanowisko kustosza mianowałem... detektywa amatora - roześmiał się, zachwycony swoim pomysłem.
str. 279
str. 277 (zmieniono)
str. 277
str. 264
str. 218
str. 193
    - Obstukiwałem to miejsce - powiedział z rozpaczą Batura.
    - Ostukiwałem to miejsce - powiedział z rozpaczą Batura.
str. 284
str. 282
str. 282
str. 268
str. 221 (zmieniono)
str. 196x
    Nie spotkałem też nigdy pana z valconem. Co do Batury, to nasze drogi jeszcze kilkakrotnie się skrzyżowały, i to w dość dramatycznych okolicznościach, o czym kiedyś wam opowiem w innych książkach.
    Nie spotkałem też nigdy pana z valkonem. Co do Batury, to nasze drogi jeszcze kilkakrotnie się skrzyżowały, i to w dość dramatycznych okolicznościach, o czym kiedyś Wam opowiem w innych książkach.
str. 285
str. 283
str. 283
str. 268
str. 221
str. 196-197 (zmieniono)
    Wyroki zapewne wydadzą się wam łagodne, ale trzeba uwzględnić fakt, że nie włamali się do dworu, a weszli do niego wpuszczeni przez Janiaka.
    Wyroki zapewne wydadzą się Wam łagodne, ale trzeba uwzględnić fakt, że nie włamali się do dworu, a weszli do niego wpuszczeni przez Janiaka.
str. 285
str. 283
str. 283
str. 269
str. 222
str. 197 (zmieniono)
    Zdziwi was może fakt, że choć znaliśmy jego rolę w przestępczej działalności Batury, Janiak został jednak etatowym dozorcą dworu w Janówce.
    Zdziwi Was może fakt, że choć znaliśmy jego rolę w przestępczej działalności Batury, Janiak został jednak etatowym dozorcą dworu w Janówce.

2004 © http://www.nienacki.art.pl

Masz uwagi? Napisz
Hosting: www.castlesofpoland.com
Autor: Piotrek Szymczak.
2003.03.10 - 2006.10.25